Alternatywny tekst

sobota, 28 lutego 2015

Koniec jest początkiem, a początek końcem.

Witam wszystkie wilcze, pół wilcze i człowiecze dusze.

Każda powieść ma swój początek jak i koniec. Koniec jest również początkiem, lecz bywa tak, że i początek musi stać się końcem. Smutne, prawda? Niestety już tak bywa. Niektórzy nie doceniają zmian, więc pragną zakończyć je jak najszybciej. Istnieją również tacy, którzy próbują się do nich dostosować, bądź ulepszyć, a także z nimi żyć. Choć na pewno nie brakuje takich, którym przeszkadzają tak bardzo, iż nie mogą z tym się pogodzić, lecz tak naprawdę, wcale nie muszą należeć do tych zmian. Nikt nikomu niczego nie nakazuje, bo po co? Przecież głównie chodzi o to, by dobrze się bawić ;)

My niestety [lub stety - jak wolicie] mało zabawiliśmy na tym blogu. Niektórzy dołączyli i nic prawie że nie napisali. Niektórzy starali się i pisali, inni zaś się odwrócili. Byli na pewno też tacy, którzy chcieli dołączyć, ale z jakichś przyczyn nie dołączyli. Są tacy którzy zapomnieli, lub utopili się w innych opowiadaniach, tracąc przyjaźń z czasem, który nie pozwalał im na więcej.

Czas się nie zatrzymuje. Wszystko przemija. Ja, ty, świat, który chociaż za każdym razem się odradza, jest nieco inny niż go pamiętamy. Wszystko jest na szczycie, by znów spaść w otchłań. Czasem determinacja i zaangażowanie pozwala podnieść się i wrócić na szczyt, jednak wymaga to dużo siły, na którą nie wszystkich stać. Nikogo tu nie obwiniam. Wszyscy tacy jesteśmy. Obawiamy się porażek, przez co siedzimy na samym dnie. Zaś gdy jesteśmy na górze, boimy się by nie spaść, przez co siedzimy na dole, aby uniknąć upadku. Tylko czy gdy jesteśmy już na dole, to nie upadliśmy już zawczasu zanim udało nam się choć na chwilę wstać?

A jednak.  Posiadaliśmy tyle siły, nadziei, pasji, pomysłów, oraz zbieraliśmy ostatki czasu, by móc choć na chwilę spełnić marzenia i oglądać widoki ze szczytu. Może według niektórych nie był to wysoki szczyt. Może była to tylko górka, pagórek, albo wysoki kamień, na którym stanęliśmy. Najważniejsze jednak jest to, że udało nam się wstać. Udało się spełnić to wszystko. Mimo, że była to tylko chwila. Przedłużona chwila ze starymi znajomymi oraz z tymi nowymi. Wspólnie spędzony czas. Nie żałuję. Nie wiem jak wy, ale ja nie żałuję. Owszem, były ambitne plany, o wiele większe szczyty do zdobycia, ale choć ten mały szczyt, cel naszej podróży sprawił, że mogliśmy być tu razem. Niestety nie ze wszystkimi. Jedynie część osób postanowiła pójść na tę wycieczkę. Cieszę się, że te osoby dały szansę na utworzenie tej przygody. To nie było to samo. Nigdy nie miało być. Nie miało być zastępstwem za inną przygodę, która się już skończyła. Miała po prostu przypominać. Przypominać o starych czasach, wspomnieniach, które tak szybko się zacierają.

No nic, wszystko kiedyś się kończy ;) Aczkolwiek nie zapomnę wspólnie spędzonych przygód, tych starych, jak i nowych, mimo że były tak krótkie.  Chcę Wam wszystkim podziękować, że daliście szansę na stworzenie tego wszystkiego. Niektórzy dawali większą nadzieję, pasję, a niektórzy podchodzili do tej decyzji ostrożnie. Mimo wszystko dobrze się tu z wami bawiłam. Żałuję tylko, że tak krótko. Kto wie… Może kiedyś. :)

Nie myślcie tylko, że o Was zapomnę! Ani mi się to śni. Będę opowiadać swoim wnukom, jakie to przygody miałam xD  Co z tego, że zmyślone? :D Jestem za to pewna, że jeszcze nie raz spotkamy się gdzieś indziej, jeśli Pan Czas i Pani Wena pozwoli ;3

Tak więc oficjalnie zamykam naszą przygodę, jak i tego bloga. Oczywiście, jeśli chcecie dokończyć swoje zaczęte przygody, szkice, możecie to zrobić. Tylko… Po prostu. Blog zostanie zamknięty. Prędzej czy później i tak by to nadeszło. Nie można się przecież okłamywać ;)
Cieszę się, że zdążyliśmy pobyć tu chociaż przez maleńką chwilkę. Nie każdy kwapił się do pisania notek, w tym oczywiście ja również. Chcę podziękować również Saphirze i Tadashi, mimo, że ostatnio ich wspólne pisanie na blogu zanikło, to jednak był czas, w którym dawali z siebie wszystko, a notki dodawane były niemalże codziennie ;D Dziękuję również wszystkim administratorom, którzy pomogli przynajmniej na samym początku, wszystkim którzy dołączyli na bloga, w tym również dziękuję Koroshio i za wspólne notki ze mną ;3

Wiem, rozpisałam się. Przepraszam, ale nie mogłam inaczej. No więc teraz w skrócie:

Do widzenia!
Do zobaczenia!
Do napisania!
Adios!
Arrivederci!
Hasta pronto!

[ i tu wymyślcie po jakiemu jeszcze]

~Rima Dream,
 się państwu kłania. 
Szablon wykonany przez Jill