Alternatywny tekst

sobota, 30 sierpnia 2014

Pretending someone else can come and save me from myself

Coś dla umilenia czytania
Koroshio Elena Pandora Tenshi Castellan
All around me there are people telling me who I should be...
< |  Imię  | >
Jej matka zawsze marzyła o tym, aby mieć córkę. Kogoś kto będzie ją rozumiał. Z kim będzie mogła spędzać czas. Na kogo przeleje całą swoją matczyną miłość. I doczekała się. Druga ciąża okazała się być spełnieniem jej marzeń i na świat przyszła dziewczynka. Już od dawna miała przygotowane dla niej imię. Koroshio. Imię kompletnie nic nie znaczące, a przynoszące jej tyle bólu i cierpienia. Wyśmiewane przez rówieśników i będące częstym powodem do żartów. Czy matka zniszczyła życie swojej ukochanej córce? Tak, ale nie tylko nadaniem jej takiego imienia.
Koroshio to nie jest jednak jedyne imię dziewczyny. Ma ona również dwa inne. Tak jak według tradycji rodziny Castellan, odziedziczyła je po swojej matce i babce, a brzmią one Elena i Pandora.
...I hate to disappoint you
but these are the colors that I see...
< |  Nazwisko  | >
Każdy posiada nazwisko odziedziczone po swoich rodzicach, a konkretnie ojcu, które otrzymał je od swojego, który otrzymał je od swojego i tak dalej. Ona jest tym wyjątkiem, który posiada aż dwa. Niestety jej matka musiała należeć do tych kobiet-feministek dwudziestego pierwszego wieku, które nie mają zamiaru zapomnieć o swoim panieńskim nazwisku. Mało tego, nadają je swoim dzieciom. Jej rodzicielka miała na tyle przyzwoitości, że taką krzywdę zrobiła tylko swoim córkom. Na nieszczęście Koroshio, urodziła się dziewczyną, przez co przy swoich braciach jest jakby odmieńcem. Inną częścią rodziny, która całkowicie tu nie pasuje. W każdych aktach i dokumentach jest zapisana jako Koroshio Elena Pandora Tenshi Castellan. Ona jednak woli używać jedynie nazwiska swojego ojca, które w języku japońskim oznacza anioł.
< |  Wiek  | >
Ile to już minęło od jej narodzin? Ile to szalonych sylwestrów? Ile wspaniałych świąt w gronie rodzinnym? Ile wymarzonych przyjęć urodzinowych? Nic. Nic. I nic. Mimo iż po tym świecie chodzi już szesnaście lat, to żadna z tych wyjątkowych imprez nie była nigdy prawdziwa. Smutne, ale prawdziwe. Takie są właśnie realia jej życia.
< |  Data urodzenia  | >
...If there's just as many colors
as there are human beings...
Tak bardzo wyczekiwany przez kobietę dzień wypadał dokładnie w równonoc wiosenną. Dziewczynie się jednak spieszyło na ten świat i urodziła w przesilenie zimowe. O całe trzy miesiące za wcześnie. Była wcześniakiem. Lekarze nie dawali jej zaledwie kilka dni życia. Mówili, że nawet gdyby cudem udało jej się przeżyć, będzie głucha lub niewidoma i prawdopodobnie spędzi resztę życia na wózku inwalidzkim. Los jednak chciał inaczej. Przeżyła. Mało tego, nigdy nie czuła się gorzej od innych dzieciaków. We wszystkim dorównywała rówieśnikom, a nawet i przewyższała ich. Koroshio stała się żywym dowodem na istnienie cudów. Świat dał jej szansę, aby dokonała w życiu czegoś wielkiego.
< |  Rasa  | >
Przeznaczenie jest bardzo zabawną rzeczą. Nie ważne by się robiło i jak bardzo starało, ona i tak się dopadnie. Widocznie przeznaczeniem Koroshio nie było przeżyć, aby zostać sławną gwiazdą czy wpływową kobietą walczącą o lepsze życie dla innych, lecz aby stać się wilkiem. Stało się to tak szybko, nawet nie pamięta tak naprawdę jak. To naprawdę śmieszne, a sama dziewczyna jeszcze nie może w to wszystko do końca uwierzyć i przyjąć do wiadomości. W końcu z dnia na dzień, ze zwyczajnej dziewczyny z problemami, stała się Nowonaradzoną z jeszcze większymi kłopotami. Wybraną przez nią i zmienioną w istotę z legend.
...Maybe I'm just color-blind
and missing out on everything.
< |  Wygląd  | >
Do czego mogłabym przyrównać wygląd dziewczyny, aby najlepiej ją wam przedstawić? Problem w tym, że
na świecie nie ma niczego takiego. Koroshio jest po prostu jedyna w swoim rodzaju. Niestety nie może pochwalić się urodą, której natura jej poskąpiła, mimo iż jej oboje rodzice wyglądają jak wycięci z okładki o modelach i modelkach.
Dziewczyna nie należy do jakiś wielkoludów, jednak mała też nie jest. Ma około 170 cm wzrostu. Jest za to bardzo wychudzona, a w niektórych miejscach nawet widać jej wystające kości. Wszystko przez anoreksji, z którą niestety wciąż walczy. Jej delikatna skóra mulatki, pozbawiona jakichkolwiek krost czy innych niedoskonałości byłaby wręcz idealna, gdyby nie kilka szpecących ją blizn, które są pamiątką po depresji i samookaleczaniu się.
Koroshio ma głębokie oczy o błękitnych tęczówkach, koloru bezchmurnego nieba. Wąskie usta, duży nos, rzadkie rzęsy i krzaczaste brwi oraz wiecznie krzywe, zadrutowane zęby. W jej wyglądzie nie ma nic pięknego, za wyjątkiem długich, gęstych, brązowych włosów, którymi czasami udaje się jej odwrócić uwagę od swojego wyglądu. Zwykle jednak wiąże je w warkocza i chowa, tak aby jak najmniej je eksponować. Nikt nie ma pojęcia dlaczego.
< |  Charakter  | >
Without a word I'm watching
as my ife keeps passing by...
Koroshio jest zdecydowanie inna od reszty. Wyraźnie od innych odstaje nie tylko wyglądem, ale i również charakterem oraz sposobem bycia. Dziewczyna jest skrytą i nieśmiałą osobą pełną tajemnic, które nigdy nikomu nie zdradza. Jest nieśmiała i małomówna, odzywa się minimalną ilość razy, używając najmniej słów jak się tylko da. Nie lubi towarzystwa. Od zawsze odpowiadała jej samotność, albo tak po prostu sobie wmawia, aby nie czuć się źle. Szatynka nie raz miała problemy z psychiką. Zaburzenia osobowości czy nagłe zmiany nastroju było do niedawna dla niej normą. Taką dziewczynę znają wszyscy ludzie, znajomi, nauczyciele, lekarze, mieszkańcy miasta, lecz ona nie zawsze była taka. Jest jednak pewna grupa osób, dla których dziewczyna nie zmieniła się ani trochę.
Rodzina zawsze była dla niej najważniejsza na świece. Troszczyła się o nią i ze wszystkich sił walczyła o jej przetrwanie. To walkę jednak przegrała jeszcze na starcie. Koroshio zawsze była dobra i opiekuńcza wobec swojego rodzeństwa. I tego młodszego, jak i starszego. Pomocna dla dziadków i zawsze grzeczna wnuczka nie sprawiająca problemów. Jedyną osobą, której nie akceptowała i nienawidziła była, jest i prawdopodobnie już zawsze będzie jej rodzicielka.
Zostało w niej jednak kilka pamiątek z przeszłości. Pozostałości po wiecznie wesołej i uśmiechniętej małej dziewczynce z warkoczami. Mimo iż teraz nie śmieje się za często, to jej uśmiech powala, a śmiech jest czysty i dźwięczny jak dzwoneczki. Szatynka od zawsze była bardzo ciekawska i niecierpliwa. Często pakuje się z tych powodów w przeróżne kłopoty, chodź nawet bez tych cech by miała sporo problemów. Dziewczyna nie lubi osób, które myślą, że są lepsze od innych bo mają bogatych rodziców, firmowe ciuchy i popularność. Nienawidzi, gdy inny oceniają ludzi po ich wyglądzie, nie wiedząc o nich tak naprawdę nic. Gardzi tymi, którzy używają przemocy wobec słabszych i zyskują tym sztuczny szacunek, a tak naprawdę strach. Mimo tego, jest ona jednak bardzo władcza. Lubi mieć kontrolę nad innymi, rządzić i rozkazywać. Jednak już kiedy uzyskuje władzę, uderza jej ona do głowy i wykorzystuje ją do granic możliwości.
...Desperately I'm reaching for the days I've left behind.

< |  Wilk  | >
Zmiana w wilka. Jest to kolejna rzecz, nad którą kompletnie nie panuje. Potrafi zmienić się nagle i bez ostrzeżenia lub jedynie po części, co czasami nie wygląda zbyt pięknie. Jednak kiedy w końcu przybierze pełną wilczą postać, staje się naprawdę pięknym zwierzęciem. Ma gęste, srebrno-szare futro, które w promieniach księżyca jaśnieje i lśni. Zmienia się całkowicie nie do poznania. Tylko jej oczy, pozostaje wciąż idealnie błękitne.
< |  Moce  | >
Pojawiły się one tak nagle i niespodziewanie. Na początku naprawdę ją przerażały. Nienawidziły ich i tym czym się stała, jednak z czasem zaczęła zauważać jasną stronę swoich umiejętności. Nie poznała jeszcze wszystkich swoich umiejętności, pomijając to, że kompletnie nie umie nad nimi panować.
The tears I cried for you that day...
Koroshio potrafi panować nad wodą, a dokładnie nad każdym jej stanem. Jaka była jej radość, kiedy na jednej z lekcji biologii dowiedziała się ile wody posiada w sobie ludzkie ciało. Informacja ta wręcz uderzyła jej do głowy.
Dziewczyna potrafi również panować nad wyładowaniami atmosferycznymi. Wszystkie sprzęty elektryczne szaleją przy niej, stając się niebezpiecznymi maszynami do zabijania. Błyskawice, czy pioruny, nie są już dla niej żadnym wyzwaniem. Nareszcie przestała się bać burzy i cieszyć się to pogodą.
Jest coś jeszcze. Moc o której od zawsze marzyła, chodź nie do końca. Koroshio od małego chciała zostać charakteryzatorką na planach filmowych. Zawsze była w tym świetna, wręcz najlepsza. Teraz jednak dzięki zmiennokształtności może zwiększyć swoje możliwości przybierając wygląd dowolnej osoby.

< |  Broń  | >
Hahahah... Broń? Jaka broń? O czym ty w ogóle mówisz? A kim ona niby jest, żeby ją posiadać? Dziewczyna nigdy nie dotykała się broni, no chyba, ze zaliczysz do niej noże kuchenne jej babci czy podrdzewiałą siekierę dziadka.
< |  Zainteresowania  | >
Koroshio nie może się pochwalić zbyt dużą paletą talentów i zainteresowań. Początkowa była dobra praktycznie we wszystkim, zaczynając od gotowania, a kończąc na śpiewaniu. Ale z czasem zatraciła swe talenty, marnując je i grzebiąc wraz z marzeniami. Wiele z nich po prostu porzuciła, przez krytykę innych ludzi, tak jak na przykład taniec czy teatr. Jedyną umiejętność, którą wciąż kocha i szanuje jest rysowanie. Często robi to bezwiednie, tworząc przy tym arcydzieła i przelewając na papier cząstki swojej zagubionej duszy.
...are like the tears I cry today...

< |  Historia  | >
Na świat przyszła w dużym i wiecznie ruchliwym mieście. Mieszkała w niewielkim domku ze swoimi rodzicami i trzema braćmi. Starszym od niej o dwa lata, Luke'iem i młodszymi o cztery lata bliźniakami, Damon'em i Dhiren'em. Żyli skromnie, ale kochali się. Tworzyli dużą, szczęśliwą rodzinę.
...The pain I feel inside reminds me...
Kiedy Koroshio miała dziesięć lat, jej matka zaszła w ciążę po raz czwarty. I tu pojawił się problem. Jej rodzice nie zarabiali zbyt dużo i już i tak ledwo wiązali koniec z końcem. Nie mogli sobie pozwolić na kolejne dziecko, jednak byli już za późno. Nikomu ani przez chwilę nie przeszedł pomysł o aborcji czy pozbyciu się dziecka po urodzeniu. Dlatego jej ojciec znalazł lepsze rozwiązanie.
Wojsko gwarantowało wysokie wynagrodzenie, wystarczające, aby wykształcić piątkę dzieci. Mimo błagań żony i płaczu dzieci mężczyzna przyjął tą propozycję. Zaciągnął się, by zapewnić swojej rodzinie lepszy byt, mimo iż wiedział z jakim to wiąże się ryzykiem.
Mimo braku ojca rodzina wciąż zdawała się być szczęśliwa. Utrzymywali ze sobą w miarę stały kontakt, by chodź trochę czuć, że są razem. Wszystko się skończyło po trzech latach, kiedy mężczyzna zaginął podczas jednej z misji. Wszelki ślad po nim zaginął. Jakiś czas później został uznany za poległego na służbie, mimo iż nigdy nie odnaleziono jego ciała. To był wielki cios dla całej jego rodziny, a najbardziej dla trzynastoletniej wówczas Koroshio, która zawsze była najbliżej z ojcem. Tak zaczęła się jej ucieczka od świata i rzeczywistości. Popadła w depresję. Zaczęły się problemy w szkole i zadawanie z nieciekawym towarzystwem.

...that I'm living every day.
Świat jednak nie zatrzymał się z powodu śmierci jednej osoby i wszyscy musieli iść dalej. Rok później jej matka poznała mężczyznę, świetnego i bogatego hokeistę. Zakochali się w sobie i wkrótce zaczęli planować wspólną przyszłość. Tego dziewczyna już nie mogła znieść. Oskarżała matkę o śmierć ojca. Mówiła, że tak naprawdę nigdy go nie kochała i w ogóle nie próbowała zatrzymać przed dołączeniem do armii. Jej depresja się pogłębiła. Do tego doszła jeszcze anoreksja, narkotyki, papierosy i alkohol. Nienawidziła siebie samej. Zaczęła się obwiniać o rozpad rodziny i samookaleczać. Stoczyła się na samo dno.
Po dwóch latach zakochani postanowili się pobrać. Niestety życie sportowca jest pełne wyjazdów i treningów. Nie ma w nim miejsca na dzieci. Tak rodzeństwo straciło również matkę, będąc całkowicie wykluczoną z jej życia. Nie mając co z nimi zrobić, rodzicielka wysłała ich do swoich rodziców, do niewielkiego miasteczka przy rezerwacie.
Tak właśnie znalazła się tutaj. I kiedy już myślała, że jej życie nie może być bardziej nienormalne, pewna dziewczyna pokazała jej ile problemów jeszcze przed nią.







< |  Kontakt  | >
Gmail: koroshiohake9@gmail.com
GG: 49895022


Serdecznie wszystkich witam :D
Bardzo chętna do wspólnych notek.

piątek, 29 sierpnia 2014

I will not make the same mistakes.

Każdy chociaż raz w swoim życiu odczuwał smutek. Jedni związany ze stratą, inni z powodów wiecznych kłótni, jeszcze inni z powodu nawet najmniejszych błahostek. Przez świat nie da się iść, przynajmniej raz nie czując się smutnym. Życie niektórych osób jest jednym wielkim zbiorem porażek i zwycięstw,  wzlotów i upadków, pełno w nim niespodziewanych zwrotów akcji, pełno w nich nierówności, pełno ciągłych wojen i ludzi którzy się szczerze nienawidzą. Aż dziwne, że na takim świecie istnieje coś tak pięknego jak miłość, zauroczeniem, zakochanie.
-Sasho, co to jest miłość? – mały chłopczyk siedział na kolanach białowłosej wpatrując się w nią tymi swoimi czekoladowymi oczami. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego delikatnie zastanawiając się co właściwie może mu odpowiedzieć.
-Miłość jest wte​dy, kiedy lubisz​ kogoś lub coś za bardzo​ i jak tęsknisz ​za nim i jak wie​sz, że bez tego ​kogoś nie wytrzy​mujesz. – powiedziała w końcu powoli, chciała żeby chłopiec zrozumiał dokładnie o co jej chodzi, więc starała się mówić zrozumiałym dla niego językiem.
-Aa co to jest zakochanie? – dopytywał dalej młodzik liczący sobie zaledwie jakieś 5 lat.
-To ​ten moment kiedy​ wiesz, że nie d​ajesz rady bez t​ego kogoś kogo właśnie pokoc​hałeś, wtedy już wiesz, że go kochasz. – odpowiedziała jeszcze lisołaczka patrząc młodemu w oczy. Widać było po nim, że chce nią o coś jeszcze zapytać, jednak dziewczyna zainterweniowała szybko, nie lubiła rozmawiać na ten temat.- Czas iść spać Jonas. – mruknęła cicho, po czym wzięła chłopczyka na ręce i położyła do jego łóżka. Pocałowała go na dobranoc w czoło, po czym wyszła z jego pokoju. Z pokoju do którego już nigdy nie miała wrócić. Następnego dnia już nawet nie było jej w tym miasteczku. Zniknęła w jednej chwili tak samo szybko jak się pojawiła, niczym jakiś duch.

Teraz stała na wzgórzu wpatrując się w nowe miasteczko – Wolffiens. Znała te wszystkie tereny, nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo tęskniła za tym miejscem. Kochała to miejsce. Wzięła głęboki wdech zaciągając się tutejszym powietrzem. Przymknęła swoje błękitne oczy i wystawiła twarz w stronę słońca, które nieśmiało wyjrzało zza chmur. Odruchowo na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu. Nie była nawet w pobliżu tych terenów od czasów, kiedy stąd uciekła. Z jednej strony cieszyła się, że postanowiła tu wrócić, nawet tylko na jakiś czas, jednak z drugiej strony te znajome widoki obudziły w niej stare wspomnienia o których nie chciała pamiętać. Wspomnienia czasu spędzonego ze straconymi już osobami. W końcu wyrwała się z rozmyślań i ruszyła powoli przed siebie po zboczu wzgórza. Poprawiła plecak przerzucony przez ramię. Miała w nim wszystkie swoje rzeczy, wszystko co było jej potrzebne do życia typowego dla podróżników takich jak ona. Skierowała się powoli w stronę miasteczka. Miała zamiar znaleźć sobie jakieś tymczasowe lokum. Żwir trzeszczał cicho pod jej stopami, kiedy zeszła ze ścieżki i wkroczyła między uliczki miasta. Z zaciekawieniem zaczęła rozglądać się dookoła. Wkraczając na te tereny miała zamiar zacząć nowe życie. Następne życie do jej kolekcji. Była ciekawa kim zostanie tym razem, w tym miejscu, jaką „postacią” zostanie tym razem i jaką rolę będzie miała do odegrania. Niepodważalnie zgadzała się ze starożytnym motywem „teatr mundi”, który uznawał całe życie jako przedstawienie, a ludzi jako aktorów którzy w nim grają. Myślisz, że żyjesz spontanicznie, jednak wszystko tak naprawdę jest z góry zaplanowane przez siłę wyższą, nikt nie może poznać przyszłego scenariusza. Szanowna bogini Fortuna uwielbia bawić się ludzkim losem i nie da się przewidzieć co nas czeka nawet w najbliższej przyszłości. Może właśnie nagle zza rogu wyjedzie auto i kogoś potrąci doprowadzając do jego śmierci? Dlatego właśnie białowłosa zaczęła kierować się  zasadą „Carpie diem”, chwytała dzień niczym przystało na epikurejczyka. Zapytała jakiegoś pierwszego lepszego przechodnia o najbliższy hotel, po czym podziękowała mu za informacje i podążyła we wskazaną stronę, zaczynając swoją nową "przygodę" w tym miasteczku...

~*~
Nie przepadam za pisaniem długich opowiadań, więc oto moje krótkie, bezsensowne wypociny o przybyciu Sashy. Może później napisze jakąś kontynuację tego, jeszcze się nad tym zastanowię... c;


Same old empty feeling in your heart.

Nie jest już tym kim była.
Nie obchodzi ją to co kiedyś.
Nie ma zamiaru wspominać przeszłości.
To co było już przeminęło i nigdy nie wróci.
Carpe Diem, chwytaj dzień.
Nie będzie już patrzeć za siebie.
Będzie dążyć do wyznaczonych celów.
Zawsze przed siebie, nigdy w tył.
Po co komplikować sobie życie?
Nie ma już tamtej starej osoby.
Praktycznie zaniknęła nawet w legendach.
Mało kto pamięta tamtą Sashę.
Nigdy nie była warta wzmianki.
Mała.
Nieśmiała.
Pogodna.
Opanowana.
Pokojowa.
Cicha.
Obserwatorka.
Pomocna.
Zamknięta w sobie.
Nie potrafiąca przeżyć straty.
Depresyjna.
Już dawno porzuciła te wszystkie cechy.
Utrudniały jej tylko życie.
Całkowite załamanie potrafi zmienić człowieka.
W końcu uciekła od tego wszystkiego.
Uciekła od problemów.
Od osób, które kochała.
Zostawiła ich wszystkich.
Teraz podchodzi do tego inaczej.
Po co przywiązywać się bardziej do kogoś?
Później strata takiej osoby tylko boli.
A ona straciła już za wiele osób w swoim życiu.
Nikt nie spodziewał się po niej takiej zmiany.
Jednak Kitsune są długowieczne.
Początkowo chciała się przez to załamać.
Noszenie takich ciężkich wspomnień na karku tak długo.
Musiała jednak w końcu jakoś dostosować się do nowych warunków.
Początkowo głosiła legendę o stadzie do którego kiedyś należała.
Jednak później słuch o niej również zaginął.
Zniknęła.
Nie mogła ciągle uciekać przed prawdą i żyć przeszłością.
Odsunęła od siebie stare wspomnienia.
Odłożyła je na odległą półkę w swoim umyśle do której nawet już nie zagląda.
Stara się o tym wszystkim zapomnieć.
Zaczęła życie od początku.
I to nie raz.
Pozwoliła żeby tamte wspomnienia zaszły kurzem.
Zostały zastąpione nowymi.
Nie jest już taka bezradna jak kiedyś.
Nauczyła się hamować swoje emocje.
Nie pokazuje już ich po sobie.
Nie można już jak kiedyś czytać z jej twarzy jak z otwartej książki.
Zaczęła wszystko od początku...

...jednak doszły ją pewne plotki.
Postanowiła raz jeszcze wrócić.
Chciała się przekonać czy te plotki były prawdziwe.


Staring at the bottom of your glass
Hoping one day you'll make a dream last
Dreams come slow and they go so fast


Imię:
Została przy tym samym imieniu, które miała kiedyś. Czy to przez sentymenty, czy z innego powodu? Nie powiedziała tego nikomu, więc niewiadomo czy sama jest tego świadoma. Sasha. Takie proste imię, a jednak wiąże się z nim tyle wspomnień. Nadała jej je matka, chyba po prostu nie chciała chociaż zapominać o tej osobie, która dała jej życie i wydała na świat. Chciała chyba uszanować jej wybór, jednak nie miała zamiaru się do tego przyznawać.

Nazwisko:
Akurat tą część swojego miana zmieniała wiele razy, zależnie gdzie mieszkała. Aktualnie używa nazwiska Rhiannon. Nazwa ta jest imieniem celtyckiej bogini koni i świata podziemnego. Oznacza to Rhi Annon - „Wielka Królowa”. Przyzwyczaiła się do tego, że często niektóre osoby zwracają się do niej po nazwisku. Nie przeszkadza jej to i często nawet woli usłyszeć jak ktoś woła do niej „Rhia”, niż „Sasha”. Jednym osobom przedstawia się nazwiskiem, a innym osobom przedstawia się imieniem.

Płeć:
Co do jej płci nie powinno być wątpliwości. Od razu widać po niej, że jest kobietą. Te kształty, ten wygląd, ten głos, styl ubierania się, wszystko wskazuje na to, że jest przedstawicielką płci pięknej.

Wiek:
Kiedy ktoś na nią spojrzy na pierwszy rzut oka może uznać, że wygląda na 17 lat, jednak jest wiele starsza niż na to wyglada. Kiedy ktoś zapyta ją o wiek, nigdy nie odpowiada mu szczerze. Kobiet o wiek się nie pyta, tak zawsze się tłumaczy. Bo w końcu jakby zareagowała osoba pytająca, gdyby szczerze powiedziała jej o swoim wieku? Jak długo można mieć 17 lat? Osoby, które myślą logicznie powiedzą, że przez rok, jednak ona troszkę odbiega od tej tezy.

Urodziny:
Urodziła się 7 lipca, w dzień japońskiego święta Tanabata, data której mogą zazdrościć jej inne kitsune i nie tylko. Według legend jest to dzień w którym spełniają się wszelkie marzenia.


Rasa:
Na świecie od lat krążą plotki o lisich demonach. Lisy są bohaterami japońskiego folkloru, o cechach podobnych do europejskich skrzatów. W mitologii japońskiej przedstawiane są jako istoty rozumne i posiadające magiczne zdolności, które zwiększają się wraz z wiekiem i zdobytą wiedzą. Przede wszystkim mają one zdolność przyjmowania ludzkiej postaci. Niektóre legendy opisują kitsune wykorzystujące te zdolności do oszukiwania i omamiania. Inne historie ukazują je jako wiernych, opiekunów, przyjaciół i kochanków. W tradycji japońskiej kitsune są ściśle związane z Inari, bóstwem shintō, któremu służą jako posłańcy. Im więcej kitsune posiada ogonów, tym jest mądrzejszym i potężniejszym, aż do najpotężniejszych dziewięcio-ogoniastych lisich duchów.
Japończycy uważali, że z lisami związane również jest zjawisko kitsunebi (lisie ogniki). Ogień miał pochodzić z kości, które lisy trzymały w pyskach. Ich obecność miała być ukazywana poprzez bicie silnego światła, które było podstawą do przewidywania przez ludzi, czy w nadchodzącym roku plony będą obfite. Wierzono iż lisy mają słabość do świeczek i często wykradają z domów lampiony. Kitsune można podzielić na dwa typy: yako (dzikie lisy) oraz zenko (dobre lisy). W grupie zenko wyróżniamy kinko (złote lisy), ginko (srebrne lisy), byakko (białe lisy), kokko (czarne lisy), tenko (niebiańskie lisy). Oprócz nich istniały również kūko (powietrzne lisy).
Byakko to lisy silnie powiązane ze światem duchowym, przyjazne ludziom i sprowadzające na nich szczęście.
Sash nie jest pełnokrwistym kitsune, stała się nim w połowie, kiedy jako mały szczeniak zamieszkała razem z lisami. Dlatego właśnie jej rasa jest dość specyficzna. Ma równocześnie coś z wilka światła oraz coś z lisiego demona. Oczywiście należy do typu zenko oraz po części byakko.


But you only need the light when it's burning low
You only miss the sun when it starts to snow
You only know you love him when you let him go.

Umiejętności/ Moce :
Od lat uczyła się posługiwać swoimi umiejętnościami, czego obawiała się robić wcześniej. W przemianie półlisa przy jej ogonie często jeszcze można zobaczyć lampion, który świeci się względem jej nastroju, jednak nie nosi go już tak często jak w dawnych czasach, nie chce żeby ktoś z taką łatwością jak kiedyś mógł wyczytać jej uczuć. Wciąż również posiada umiejętność wyczuwania czyjejś śmierci, jednak w końcu nauczyła się nad tym panować. Nie sprawia to jej takiego bólu jak niegdyś, teraz po prostu staje się na chwilę nieobecna, a w jej umyśle pojawia się informacja, że ktoś w pobliżu pożegnał się właśnie z życiem. Przemiana w człowieka kiedyś sprawiała jej wielką trudność, teraz jednak idzie jej to bez problemu. Dodatkowo przez lata praktyki nauczyła się zmieniać formę na pośrednią – pół człowieka pół lisa. Siła i wiek kitsune zależy od ilości ich ogonów, ona ma już swoich ogonów 5, jednak nie zawsze pokazuje wszystkie.

Charakter:
|*w budowie*|

Wygląd:
Jest dość niską osóbką, ma zaledwie 161 cm wzrostu. Przez wiele lat nosiła długie włosy, siegały jej wtedy aż za pas, jednak ostatnio postanowiła coś w sobie zmienić i ścięła je krócej. Teraz włosy sięgają jej zaledwie do łopatek. Jej włosy już dawno nie są rude, od dawna farbuje je na kolor biały jak śnieg. Oczy ma intensywnie niebieskie, czujne, w których jeśli ktoś dobrze się przyjrzy może zauważyć cień smutku, towarzyszący jej od zawsze. Nie narzeka na swoją figurę. Ma kształty, których mogłyby jej pozazdrościć inne dziewczyny. Waży 46 kg. Pełne usta i delikatnie zarysowane kości policzkowe, dodają jej uroku.


Nie jest w pełni lisem, ani w pełni wilkiem, jest mieszańcem. Nadal jest filigranowej postury, nadal wygląda dość niewinnie. Jednak nie jest już tak wychudzona jak kiedyś. Nabrała trochę ciała, jej łapy stały się nieznacznie masywniejsze, po tych wszystkich kilometrach, które przebyła przez te wszystkie lata. Jej futro jest grube i świetnie chroni przed zimnem. Posiada nietypowe umaszczenie, wyróżnia się spośród innych. Jej sierść na łapach, uszach i końcówce ogona jest czarna, a reszta jej futra jest biała. Gdzieniegdzie ma czerwone plamki, które są charakterystyczne do jej rasy. Ślepia wadery są intensywnie niebieskie. Na pierwszy rzut oka widać po niej, że nie jest zwyczajnym zwierzęciem.

Historia:
|*w budowie*|

Jest stara, racja. Jej historia jest długa i pokręcona. Pamięta czasy starego Stipant Veritatis, ale nikomu o tym nie mówi. Nie ma zamiaru się do tego przyznawać. Po wszystkim co tam się działo, po wojnie jakoś odeszła z terenów stada. W samotności zdołała opanować swoją przemianę w człowieka, po czym zamieszkała wśród ludzi. Początkowo miała problemy z zaaklimatyzowaniem się w tym życiu, jednak jakoś sobie poradziła. Od tamtej pory minęło już wiele lat. Oddaliła się od starego domu o wiele kilometrów, Starała się wyprzeć te bolesne wspomnienia ze swojego umysłu. Starała się żyć nowym życiem, jakby przeszłość nie miała znaczenia. Poznawała nowe osoby, bawiła się, podróżowała, pracowała, korzystała z tego wszystkiego ile mogła. Świetnie zdawała sobie sprawę o tym, że jej życie tak łatwo i szybko się nie skończy, jak innych śmiertelników. Wiedziała jednak, że nie jest nieśmiertelna, postanowiła czekać z utęsknieniem na dzień w którym w końcu będzie mogła pożegnać się z tym światem. Dużo się przemieszczała, nie mogła pozostawać dłużej w jednym miejscu, żeby ktoś nie zorientował się o tym, że praktycznie wcale się nie starzeje. W swoim nowym życiu poznała wiele osób, ale nie zawierała jakichś z nimi bliższych kontaktów. Niespodziewanie doszły do niej plotki o tym, że ktoś chce odrodzić jej stare stado. Nie zastanawiała się długo i przyciągnięta ciekawością przybyła znowu na te tereny. Przybyła tu żeby dowiedzieć się czegoś więcej, jednak nadal nie miała zamiaru zdradzać swojej tożsamości. Nie wiedziała jeszcze czy pozostanie tu dłużej, przecież wspomnienia bolą...





Staring at the ceiling in the dark
Same old empty feeling in your heart
'Cause love comes slow and it goes so fast
And you see him when you fall asleep
Never to touch never to keep
'Cause you loved him too much and you dive too deep


~*~
Jak widać karta postaci jest jeszcze w budowie i jest w niej wiele niedociągnięć. 
A więc Sasha wita ponownie, jak zwykle zwarta i gotowa do akcji.
Kontakt: gg: 19359603
Oczywiście jestem chętna na wszelkie wątki i powiązania. 

Oszukiwana od najmłodszych lat teraz spogląda nieufnie na otaczający ją świat...

Od razy uprzedzam, że pochyłe zdania to wspomnienia. Miłego czytania ;3
~~*~~ 

-Dziwny przypadek ta pięciolatka. Nic nie pamięta.
-Nie możliwe. Musi coś kojarzyć. Chociaż imię i nazwisko.
-Mówię panu, że nie. Próbowałem już. Proszę zobaczyć. 
-Witaj dziecko jak się nazywasz?
-Ja.. Ja nie pamiętam..

Nie pamiętała swojego imienia i nazwiska. Nie pamiętała kim jest. Więc nazwano ją Emma. Nazwisko poznała jak trafiła do rodziny zastępczej. Maloi. Proste to i łatwe do zapamiętania.
~*~
-Mamo, a Rick śmieje się, że mam długie włosy i nie jestem taka silna jak on.
-Córciu to dlatego, że on jest chłopcem.
-A ja kim jestem?

Oczywiste jest to jaką płeć przedstawia. Przyjrzyj się jej sylwetce i innym charakterystycznym dla tej części populacji ziemskiej cechom. Kobieta rzecz jasna.
~*~
-Sto lat kochanie. Teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.
-Mamo, a czemu świeczek jest tutaj 10?
-Bo masz dziesięć lat kochanie.

 Za datę urodzenia uznała sobie 5 kwietnia, a lat przeżyła na świecie 16. Pierwszych 5 lat życia nie pamięta. Kolejne 5 wspomina, gdy myśli o przybranej rodzinie i o tym jak ją oszukali. 6 ostatnich spędziła w podróży. 
~*~
-Mamo czemu patrzysz na mnie jak na potwora? Czemu mnie nie chcecie wypuścić z pokoju?
-Nie bój się skarbie to dla twojego dobra. Żebyś nie zaszkodziła sobie i innym. Te twoje przemiany są niebezpieczne.
-Ale ja nie jestem groźna. Przecież już wiele razy się przemieniałam i nikomu nic się nie stało.
-Tylko ci się tak wydaje dziecko..

Przerażało to jej rodzinę. Początkowo podejrzewali, że jest wilkołakiem. Jednak okazało się, że większa część jej ciała i duszy jest wilkiem. Wiele jej zachowań to zdradzało. Wtedy dowiedziała się, że jest tak naprawdę jest wilkiem zmiennokształtnym.
Przybiera formę wadery brązowej z bieli odrobiną o drobnej i delikatnej budowy. Oczy ze złotych na niebieskie się zmieniają i bardziej bystrze niż w ludzkiej formie na świat zerkają.
~*~
-MAMO! Emma wyczarowała wodę i mnie oblała!
-Wcale nie!
-Ile razy mówiłam ci, dziewucho, że nie wolno ci korzystać z tych twoich dziwnych mocy?!
-Ale mamo ja się nie mogę powstrzymać. One są częścią mnie, a ja częścią nich.

Woda i ziemia okazały się być jej posłuszne. Kocha te żywioły i dobrze się czuje, gdy ich używa. Mistrzowsko opanowała też telepatię, ale mało komu o niej mówi.
Oprócz tych mocy poznała nietypową zdolność. Nazwała ją Wędrującym Duchem. Gdy się skupi jej dusza potrafi opuścić ciało. Jest to przydatne, gdy chce coś lub kogoś znaleźć lub śledzić. Bowiem jako duch może być widzialna albo nie i potrafi się także wtedy teleportować do konkretnych miejsc. Jedyny szkopuł tkwi w tym, że nie można wtedy przenosić i dotykać jej ciała, gdyż może to mieć potworne skutki.
~*~
-Masz dość ciekawy kolor oczu. Co zrobiłaś, że mają taki rzadki kolor?
-Nic. Odkąd pamiętam takie były i są. Dlatego je lubię.. Bo są jedyne w swoim rodzaju.

Przyjrzyj się jej uważnie. Pierwsze co zauważasz to oczy w kolorze czystego złota. Włosy koloru są brązowego i sięgają do łopatek, a i nieduża część opada na oczy. Twarzyczka jej jest drobna tego jesteś pewien. Tak jak w wilczej formie sylwetka jej jest szczupła i drobna. Krągłości są takie jak trzeba i tam gdzie trzeba. Dziewczyna mierzy ledwie 1,60m. Na ramieniu widzisz tatuaż przedstawiający smoka. Tyle tylko w sumie możesz powiedzieć o dokładniejszym wyglądzie. Więcej nie potrzeba.
~*~
-Co tu robisz?
-Pomagam.
-W czym?
-W tym w czym jestem najlepsza.

Należy do elity watahy, ale obejmuje też inne funkcje. Jak najbardziej przykłada się do bycia dobrym medykiem, a także patroluje nocą tereny jako stróż nocny.
~*~
-Jaka jesteś?
-Opisałabym ci z chęcią, ale lepiej mnie poznasz jak czasu nieco ze mną spędzisz.
-W takim razie chcę tego czasu spędzić z tobą jak najwięcej.

Od najmłodszych lat okłamywana nauczyła się nie ufać innym. Jednak innym oszukiwanie jej zawsze się udawało, bo należy do osób naiwnych. Nie potrafi określić czy jest odważna czy przeciwnie. W niektórych sytuacjach jest nieulękła w niektórych niestety tak. Widzisz na jej wargach uśmiech, ale ona nie jest zbyt często wesoła. Spokojna jest i opanowana. Od najmłodszych lat bystra i spostrzegawcza. Obdarowana została dużą cierpliwością. Osóbka z niej dość delikatna i wrażliwa. Często postępuje lekkomyślnie, jednak gdy wyjdzie to na złe zawsze stara się to naprawić. Nie ma zbyt dużej pewności siebie. Pracowita i punktualna. Wiele osób twierdzi, że jest zbyt poważna jak na swój wiek. Niezwykle uparte z Emmy stworzenie. Zawsze jest stara się być uprzejma i kulturalna, jednak zdarza jej się, że nerwy puszczą i te dwie cechy znikają na pewien czas. Zawsze stara się być uczciwa. W wielu chwilach pokazuje swoją determinację. Niczym kot, którym nie jest woli podążać swoimi ścieżkami. Oczywiście czasami potrafi być wesołą. Tylko ciężko wywołać u niej uśmiech. 
~*~
-Czemu jesteś smutna? Coś cię trapi?
-Dręczą mnie wspomnienia z przeszłości..
-Jakie?
-Bolesne..

Co pamięta.. Pierwsze pięć lat to pustka w mózgu. Potem przychodzą pierwsze wspomnienia. Przebudzenie w szpitalu. Zasypywana przez lekarzy pytaniami typu ,Jak się nazywasz' czy ,Kim są twoi rodzice'. Jednak nie potrafiła na nie odpowiedzieć. Gdy doszła do siebie trafiła pod skrzydła rodziny Maloi. Tam uwierzyła, że są oni jej prawdziwą rodziną. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Miała kochających rodziców i starszego brata. Po kilku miesiącach zapomniała, że są oni tylko jej przybraną rodziną. Jednak los nie chciał jej odpuścić. Zaczęły się schody. Bo pewnego dnia, gdy miała już 9 lat dziewczyna odkryła, że może się zmieniać w wilka. Potem nie minęło dużo czasu, a pojawiły się moce. Ona miała się z tym dobrze, bo wydawało się jej, że zna te zdolności od dawna, ale cała rodzina dotychczas tak kochana stała się familią rodem z koszmaru. Zamykali ją w pokoju twierdząc, że to dla jej dobra. Ukrywali jej istnienie przed sąsiadami i innymi ludźmi. A ona mimo to im ufała i dalej kochała. Odcięta od świata spędziła rok jeszcze w ich domu. Potem dowiedziała się koszmarnej prawdy. Jej niby prawdziwa rodzina chciała ją oddać naukowcom do badań. Udało jej się uciec, jednak cały czas czuła ból w sercu. 
Po ucieczce rozpoczęła samotną wędrówkę po świecie. Serce powoli zagoiło się po zdradzie rodziny. Jednak dalej odczuwała pewną pustkę. Dwa lata błąkała się bezcelownie. Potem postanowiła odkryć swoje pochodzenie w nadziei, że znajdzie wtedy tych prawdziwych rodziców. Jak sobie to postanowiła tak zrobiła. W czasie podróży dużo przeżyła. I poznała jego. Myślała, że to przyjaciel. Taki się wydawał. Ona wiedziała wszystko o nim, a on o niej. Podróżował razem z nią. Zaufała mu tak jak kiedyś dawnej rodzinie. I to był jej błąd. Zdradził ją i złamał serce w ważnym dla jej życia momencie. Udało jej się to wymazać z pamięci, jednak do dziś serce się nie zagoiło. Tamtego dnia przysięgła sobie, że już nigdy nikomu nie zaufa tak jak jemu. Kontynuowała podróż w celu odnalezienia swoich korzeni, aż po śladach dotarła tu do Wolffiens. Została tu na stałe czując, że tu rozwiąże tajemnicę tak bardzo ją męczącą.
~*~
-Co lubisz robić?
-Zamęczysz mnie tymi pytaniami. Nie mam dużo pasji.
-Wymień je. Z chęcią posłucham i tych kilku.

Nigdy nie rozstaje się ze swoim fletem. W wolnym czasie gra na nim jest dla niej odbiegiem od rzeczywistości. Proste melodie potrafią dostarczyć jej radości nie wspominając o skomplikowanych. Poza tym kocha przesiadywać w spokojnych i ustronnych miejscach z dala od tłumów ludzi. Spacery w świetle księżyca lub proste patrzenie w gwiazdy. Często też medytuje. Czasami, gdy jest sama pośpiewa cicho pod nosem. 
~*~
-Skrywasz jakieś sekrety?
-Może tak, a może nie..
-To tak czy nie?
-Gdybym ci powiedziała to to nie byłyby sekrety.

-Odkąd znalazła się w Wolffiens co jakiś czas śni jej się pewien sen. Jednak zanim wstanie z łóżka znika on z jej pamięci. 
-Mimo tego, że jest wilkiem częściej przebywa w ludzkiej formie. Takie przyzwyczajenie. 
-Nie wie skąd ma tatuaż na ramieniu i co on znaczy.
-Tuż przy łopatce ma bliznę niewiadomego pochodzenia. Prawdopodobnie kiedyś została trafiona z jakiejś broni, jednak sama nie wie jakiej. 

~~*~~
Kontakt: Mail -> zanetapiekart@gmial.com
GG -> 48642291
I tak twierdzę, że KP jest takie sobie zwłaszcza charakter :< (Rima nie bij!)
Z pewnością będą raz na jakiś czas prowadzane drobne zmianki.

czwartek, 28 sierpnia 2014

"Go to sleep..." - Saphira Trancy

Saphira Elizabeth Rosalie Trancy

"One die, Life asked death..
- Death, why do people love me.. but hate you..?

|Imię|
Słyszałeś kiedyś legendy, które nawiedzają te tereny, niczym duchy? Czy wiesz, jakie historię miały tutaj miejsce? Jeśli znasz opowieść, o drugiej alfie Stipant Veritatis, poznasz jej imię od razu, choć teraz jest ich jeszcze kilka: Saphira Elizabeth Rosalie, tak przez swoją rodzicielkę została nazwana ta mała, na pierwszy rzut oka krucha istotka. Mówiąc szczerze, gorszego wybrać nie mogła, chociaż nosicielka jest z niego wręcz przeciwnie, dumna, ignorując drwiny swoich rówieśników. Wilczyca, która również nosiła to imię, co prawda opętana przez demona, jest dla dziewczyny wzorem do naśladowania, od kiedy tylko usłyszała tą legendę.
|Nazwisko|
Cóż, akurat z tego jest równie dumna, jak i z imienia. Dlaczego? Dlatego, że jak sama to ujęła, do lepszej rodziny trafić nie mogła, chociaż teraz każdy, kto do niej należał, słodko śpi 3 metry pod ziemią. Czy cierpi z tego powodu? A kto by nie cierpiał? Tęskni za nimi i to bardzo, ale przecież życia nikt nie przywróci. Ród z którego się wywodzi, według jej pra pra babci, ma w sobie krew drugiej alfy SV, a brzmi on Trancy. Niestety (albo i nie), nie jest znany w okolicy. 
Death responded..
|Płeć|
Co do tego, nikt nie powinien mieć wątpliwości. Co jak co, ale mimo kruchego i chudego ciała, posiada kształty godne prawdziwej kobiety. Cóż, ktokolwiek w to zwątpił, nie przeżył następnego poranka.. Chcesz się przekonać?
|Wiek|
Cóż, nie wygląda na tyle zim, ile ma. Niestety, bywa i tak, że czasami wydawałoby się nam, że ktoś jest młodszy/starszy, albo sami czujemy się, jakbyś urodzili się w innym roczniku. W tym wypadku macie do czynienia z dziewczyną, która niedawno skończyła 16 zim. Całkiem dużo, nie?
|Data urodzin|
Jej narodziny nastąpiły w najbardziej srogi i najzimniejszy dzień zimy, była wtedy potworna śnieżyca. Nastąpiło to z 28 na 29 grudnia, idealnie o północy. Jej matka w okrutnych bólach urodziła swoją jedyną córkę, ostatnie dziecko.
|Rasa|
Każdy z wilków w ich wspaniałym "stadzie", jeśli tak to można oczywiście nazwać, wie, że Saphira jest z (jak to śmiesznie nazywa jej przyjaciółka Rima) "najwyższej półki". Nie trzeba się więc domyślać, iż jest ona Szlachetnie Urodzoną, ba, nawet należy do Rady Stada. Czy się z tego powodu wywyższa? Skąd. Wręcz, nigdy nie chciała taką być, ale cóż, tego się nie wybiera.
- Because you are a beautiful lie..
|Stanowisko|
W stadzie znana jest jako opiekunka nowonarodzonych, assassyn oraz wojownik.
|Umiejętności/Moce|
Dopiero niedawno, mimo wszystko, odkryła tak naprawdę, kim jest, więc jakie posiada umiejętności, do końca tego nie wie. Wie tylko tyle, że ma moce w pełni związane z ciemnością. Często ćwiczy je w samotności, albo używa ich całkiem przypadkiem, czasem nawet nieświadomie. Jest jednak jedna moc, unikalna, należąca tylko do niej, ze względu na to, iż posiada w sobie krew opętanej przez demona wilczycy. Nazywana była niegdyś Furią. Póki co, nigdy nie użyła jej i ma nadzieje, że tak się nie stanie. Polega ona na kompletnej utracie kontroli nad swoim ciałem, swoim umysłem, duszą, czy sercem. Staje się wtedy po prostu dziką, rozjuszoną i łaknącą krwi maszyną do zabijania. Nie zwraca uwagi na to, kogo atakuje, kto staje się jej celem, nic. Jej siła, szybkość, zwinność zwiększa się wraz z długością trwania furii. Gdy jednak się kończy, jest wyczerpana na tyle, że nie może nawet chodzić. 
|Charakter|
-...And I am a painful truth..
Cóż można o niej powiedzieć? Nie jest to jednolity charakter, więc wszystko co robi jest tak samo niespodziewane, jak burza. Na pewno na co dzień, wygląda jak cicha, nieśmiała, trzymająca się z boku myszka, ale na pewno zmienia się to, gdy w pobliżu znajdują się jej przyjaciele ze stada. Wtedy rozbrykaną, wiecznie śmiejącą się dziewczyną, która nie boi się niczego i staję w obronie swoich niczym lwica, chroniąca swoje młode. Nie boi się odpyskować, czy wdać w bójkę, ot taki z niej wybuchowy charakter. Inna jest także, gdy przemienia się w wilka. Z tego co słyszała, stała się nim jako pierwsza ze wszystkich jej znajomych, więc jej nikt nie pomagał w zrozumieniu tego. Kiedy tylko zyskuje swoje cztery łapy, może wreszcie.. poczuć się wolna. Tak, wolna, może biegać po lasach, gdzie tylko jej się marzy, z daleka od murów, od ludzi, od wszystkich, którzy mogliby ją skrzywdzić. W takiej też samotności, odkrywa się jej kolejna twarz - smutna, spokojna i co najważniejsze, zamknięta w sobie. Gdy nadchodzą takie chwile, może wypłakać się w samotności, wyć do księżyca i zastanawiać się nad sensem własnego i cudzego istnienia. Jest nieco także tchórzliwa, gdyż jej strach przed burzą osiąga już stan krytyczny nawet, gdy są zaledwie tylko grzmoty.
natychmiast staje się
Nie jestem idealna, ale kochać..
potrafię nawet mocniej
|Wygląd jako człowiek|
Cóż można o niej powiedzieć, gdy jest w swojej normalnej formie? Wyrzutek? Dziecko? A może anorektyczka? Nic z tych rzeczy, cóż, ciała się nie wybiera. Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy po ujrzeniu jej, są na pewno włosy - długie do połowy pleców, w niektórych miejscach pofalowane, choć wiecznie rozczochrane, czarne niczym nocne niebo, niemal błyszczące. Jak to sama uznaje, są jedyną rzeczą w wyglądzie, którą u siebie kocha. Gdy tylko spojrzy się w jej twarz, można dojrzeć te pełne, malinowe usta, mały nosek i ukryte za wachlarzem czarnych, gęstych rzęs, fioletowe tęczówki, tak bardzo przez nią znienawidzone. Jej cera przypomina niemal mleko, tak bardzo jest jasna, a figura, choć pełna kobiecych kształtów, jest bardzo wychudzona, choć jej waga stoi na dobrych 39 kilogramach (w jej przypadku, to za mało). Na jej szyi zawsze wisi mały naszyjnik z krwistoczerwonym, podłużnym rubinem - rodzinna pamiątka. Prócz tatuażu watahy, znajdującego się na lewej części jej szyi, posiada jeszcze jeden, a raczej można powiedzieć, że są dwa. Ogromne, czarne kontury skrzydeł, są na jej całej górnej części pleców. Jest z nich bardzo, ale to bardzo dumna. Dzielnie przecierpiała tworzenie ich. W uszach nosi kilka kolczyków, najwięcej jest ich w prawym. Nie ubiera się jakoś strasznie, zazwyczaj w koszulkę i krótkie spodenki. Nigdy nie rozstaje się z czarnymi zakolanówkami.
Ashes, to ashes,
Dust, to dust
(c)Okami Kodokuna
|Wygląd jako wilk|
Cóż, tak samo jak charakterystyczna jest jako człowiek, taka jest jako wilk. Jej ciemnoszara, wręcz czarna sierść połyskuję w świetle księżyca, niczym nocne niebo z gwiazdami, a fioletowe ślepia, zawsze jarzą się smutkiem, chociaż ogromną ulgą. Nie jest umięśniona, ani wielka, ot taki z niej zwykłej wielkości wilk, lekko wychudzony. W uchu zawsze ma kilka kolczyków, a na szyi zawsze nosi swój talizman. Jej szybkość i zwinność jest wyrobiona do perfekcji. Nie miała okazji z kimkolwiek przegrać, a uwielbia się bawić z resztą stada, biegać po lasach i wspólnie z nimi polować.
|Historia|
Cała jej rodzina, była dość wielka. Oprócz dwójki rodziców, miała 5 starszych braci: Araksjela, Daniela, Dastana, Stantona i Akatsukiego. Ot takie, dwa D dwa A i dwa S,
"A gdy przyjdzie czas, usłyszycie me wycie,
wszyscy razem, stawmy czoło niesprawiedliwości!
I pozwólmy sobie, na odrobinę miłości.."
(c)Hiroshiru
rodzice chyba mieli słabość do tych liter. Była rozpieszczana, choć ich "paczka" nie była ani bogata, ani biedna. Całe swoje dzieciństwo spędziła wśród chłopców, poznając ich w każdy możliwy sposób i rozumiejąc. Jednak to wszystko się zmieniło, gdy pożar zabrał ich wszystkich do nieba. Pamiętała to wszystko, była tam w końcu: krzyki, płacz i płomienie. Po tym zdarzeniu, została zabrana do jej jedynej rodziny - babci, która opowiedziała jej historie o Stipant Veritatis. Miała wtedy 7 lat. Od tamtej pory zaczęła poznawać siebie, a w wieku 14 lat przemieniła się w wilczyce po raz pierwszy. Była sama, nie wiedziała co się dzieje. Stało się to pewnego zimowego dnia. Pewien czas później, chodziła po jeziorze, gdy nagle jej kryształ zaczął lśnić, kra pod nią pękła, a ona sama uniosła się w górę. Pamięta z tego tylko tyle, że pewien głos powiedział jej, żeby odnalazła z powrotem Stipant Veritatis. By sprawiła, żeby powstało na nowo. I faktycznie, tak też się stało. Znalazła podobnych sobie.. Pewnego razu jednak, dojrzała młodzieńca.. I zobaczyła w nim coś, czego nikt inny pewnie nie dojrzał.
|Kontakt|
Gg: 41287880
Email: saphira.wolf.blood@gmail.com
Urodziny: 5 czerwca

Trudno jest odnaleźć bratnią duszę,
ale gdy tylko tak się stanie,
jest ona największym skarbem.
Chętna na wątki i powiązania!
Ohayo Gozaimasu wszystkim ^.^


Rima Dream - Szlachetna Krew


„Szesnaście księżyców, szesnaście lat.
Szesnaście razy trwoga ma trwa.
Szesnaście razy rozpacz mi się śni.
Spadam, spadam przez te wszystkie dni…”*

Reckless Makro przez MissLastri

♪Imię i nazwisko♪
Rima Dream

♫Przezwisko♫
Nera
Rim
Ri

♪Wiek♪
Szesnaście księżyców – szesnaście lat

♫Urodziny♫
25 listopada,

wtedy gdy śnieg pada.

♥Płeć♥
 Piękna…

Umiejętności magiczne
Lodowy księżyc i magia gwiazd
Pilnuje tej mocy od szesnastu lat
Ciemność i zimno nie rozstają się
Razem na zawsze, oddzielnie nie.

Posługuje się przede wszystkim magią lodu oraz ciemności, która podąża za nią niczym cień.
Księżyc i gwiazdy na ciemnym nieboskłonie zdradzają jej niepewne kroki przyszłości.
Potrafi zobaczyć przeszłość, którą ciągną na barkach inni ludzie.
Teraźniejszość jest dla niej wieczną zagadką, bo nigdy nie wiadomo co teraz się stanie, podobnie jak przyszłość, która jest zależna od wszystkich istot.
Nauczyła się wysysać energię, za pomocą ciemności, która ja wchłania.
Posiada jeszcze jedną moc, której używa bardzo rzadko i tylko w wyjątkowych sytuacjach. Uważa ją za zakazaną moc, która narodziła się z ciemności.

Magia Krwi, którą nazwała Magią X.

♥Rasa♥

Szlachetnie Urodzona

Northern Lights by Innali

Czarna wilczyca co wyje do księżyca
Piękna i bestia, tak opisać mogą
Ci co ujrzeli, ci co słyszeli
Napawa ich blaskiem i okrutną  trwogą.

Zima się zbliża.  przez Safiru 

Wygląd
Zwykła dziewczyna czarne włosy ma.
Niebieskie oczy chowa za dnia.
Średni wzrost, nie wyróżnia jej.
Głosem ptakowi dorównać chce.
Uśmiech nielicznym pokazuje,
Tajemniczością emanuje.

♥ Medalion
Diamentowy księżyc strzeże jej.
Pierwsza kwadra zaczyna się.
Na srebrnym łańcuszku, wisiorek wisi.
Świeci w ciemności, światłem srebrzystym.


♥Charakter♥
Skromna i cicha,
Małomówna i skryta.
Odważna i zlękniona.
Przyjazna i niezłomna.

Gdy ci zaufa,
Nie wystawaj na próbę,
Możesz skończyć na dnie,
A ona na górze.

Gdy ją rozłościsz, ona ci nie powie.
Gniewne oczy będą granatowe.

Gdy ją zaskoczysz, lub ekscytujesz
Zdradzi ją serce i szybki chód.
Rumiane policzki w kolorze wiśni,
Stopi się nawet jej zimny lód.

♥Towarzysz♥

Raven...
Przyjaciel nie sługa,
Wolnym duchem jest.
Towarzysz zaś wierny,
Oddaje jej cześć.
Służy swym skrzydłem,
Rozkazy wypełnia,
Szpieguje każdego,
Od kogo potrzebuje,
Informacji tajnych,
Bez czekania dłużej.
Powstały z jej mocy,
Pomocnik na wieki.
Nie zdradzi, nie oszuka,
To ciemności wdzięki.

Cosmic Flight  Artwork


♥Kocha♥
Szczerze potrafi kochać,
 to co warte kochania.
Bo gdy kochasz nieszczerze,
Wart jesteś zakłamania.

Lasy, łąki, zachody i wschody,
Księżyca światło, zimowe ochłody.
Gwiazdy na niebie, swoje  ścieżki, drogi,

Czarnopióre kruki i piękne wieczory.

<-♥- Nienawidzi-♥->
Nienawidź zbyt mocno,
bo się zakochasz,
nie kochaj zbyt mocno,
bo znienawidzisz.

Ludzi na zło obojętnych,
Dokuczających innym,
Do wsparcia niechętnych.

Wywyższających się ponad wszystko,
Opętanych bestii,
Gdy pieniądze są miłością,
A status szlachetnością.

Gdy praca ważniejsza,
Od czyjegoś życia.

♥Ekwipunek♥
Każdy coś kocha,
Każdy o czymś marzy,
Każdy ma swoją pasję,
Ulubioną rzecz.
Jej pasją są sztylety.
Małej broni zalety.
Miejsca nie zajmuje,
Nóż z chęcią zastępuje.

Stanowisko
Oprócz tego, że należy do tak zwanej elity,
pragnie również sprawować się w watasze jako główny,
Cichy Szpieg

♥Historia♥
Szesnaście lat temu się urodziła
Dziewięć lat temu do szkoły poszła
Sześć lat temu przyszłość odkryła
Dwa lata temu moc swą poznała
Sekretów przez te lata nikomu nie zdradzała
W tym roku się przeprowadziła,
Zaś jej rodzina rezerwat odkryła.
Umowa szybko została podpisana,
Własnością Dream’ów szybko się stała,
Rzeka i lasy, jeziora i łąki
Wszystkie rezerwatu zakątki.

 Przed końcem.  przez Eredhys

Urodziła się w mieście Nevermind. Jej rodzice byli dość bogatą rodziną. Tata, prezesem w ważnej firmie, zaś matka żoną prezesa i członkinią międzynarodowej organizacji, przez co dość często wyjeżdżała na spotkania za granicą. Kiedy urodziła im się córka, musieli wziąć urlop, przez co ich status społeczny był zagrożony. Gdy dziewczyna osiągnęła minimalny wiek, w którym mogła już uczestniczyć w życiu szkolnym, posłano ją do akademika. Mała, bezbronna dziewczynka, od razu wstąpiła do świata obcych ludzi. Nie miała tam zbytnio przyjaciół, gdyż była raczej zamknięta w sobie. Po jakimś czasie zaczęła pragnąć bliskości z naturą. Uciekała do ogrodu, lasu, byle tylko zniknęły z widoku te okropne wieżowce i drapacze chmur. W końcu jej rodzice zostali wezwani. Mimo całkiem niezłych stopni, dziewczyna dostała naganę, za regularne ucieczki. Ale co miała począć, skoro najlepiej czuła się na świeżym powietrzu? W końcu, zniewolona przez groźby rodziców, zaczęła rzadziej opuszczać szkolne mury, jednak czuła się cały czas jak w więzieniu lub w klatce. Ciasne korytarze i zapach chemicznych środków czystości, doprowadzał ją do mdłości. Jej cera, której pozbawiło się blasku słońca, zbladła i lekko poszarzała. Nawet jeśli chodziła wcześnie spać, by choć we śnie przebywać na przepięknej łące, wstawała z workami pod oczyma. Nienawidziła wszystkich i wszystkiego. Tego chaosu, rozbrykanej młodzieży, uważających się za najważniejszych i najlepszych na świecie oraz nauczycieli, którzy nie mieli za grosz zrozumienia. Przyszedł taki czas, że na jednej z lekcji zemdlała. Ot tak, po prostu. Nie była drobnej budowy i nie uważano ją za byle chucherko, jednak to wszystko doprowadziło ją do obecnego stanu. Ponownie wezwano rodziców, których i tak rzadko spotykała. Nawet w święta, bywały czasy, w których musieli pracować. Co prawda wynagradzali jej to kosztownymi prezentami, jednak to nie zastąpiło dla niej miłości rodziny. Marzyła o tym, by się wyprowadzić, jak najdalej stąd. Chciała zamieszkać w normalnym, małym domku, z ogródkiem i lasem za domem, by mogła poczuć się w końcu wolna. Nie uszło uwadze nauczycieli, że dziewczyna się zmieniała. Nie tylko, chciała uciec, lecz w jej zachowaniu było coś nowego. Coś, co budziło pewien respekt, ale także nikt nie chciał zawierać z nią większego kontaktu. Raz, ugryzła się w język. Zrobiła to niechcący i nie mocno, jednak jej zęby wydały się ostrzejsze, przez co zaczęła krwawić. Parę dni później, zaczęła budzić się w nocy, gdy tylko księżyc pojawiał się na niebie. To było głupie, jednak chciało jej się wtedy śpiewać! Po jakimś czasie, zauważyła również, że ma bardziej wyostrzony słuch, a jej wzrok, także dostrzegał oddalone, minimalne szczegóły. Czy to nie dziwne, że potrafiła w czasie lekcji, usłyszeć szepty osób, które siedziały dobre pięć ławek dalej? W końcu szybkość refleksu również dawała się we znaki, np.: wtedy, gdy przez przypadek strąciła łokciem talerz, udało jej się złapać go tuż nad ziemią. Powoli odkrywała kolejne, dziwne cechy, jednak starała się wmawiać sobie, że to tylko przypadki. Nastał dzień, w którym ukazał jej się ostateczny dowód, iż sytuacje nie były pod żadnym względem zwykłymi przypadkami. Zdenerwowana do granic możliwości, przez kolegów, wybiegła z klasy, do lasu. Jej ciało drżało i nie mogła, ani nie chciała się uspokoić. Pragnęła coś zniszczyć, coś rozwalić, na czymś się wyżyć. Wrzasnęła na cały głos w środku lasu i stało się coś niewyobrażalnego i niezwykłego. Przemieniła się w wilka. Wystraszona swoim obecnym wyglądem nie wiedziała co się dzieje. Najpierw bała się samej siebie, jednak później zaczęło jej to odpowiadać. Gdy się uspokoiła, przywróciła człowieczą formę. Nie chciała wyjść z lasu, bojąc się, że niespodziewanie znów zmieni się w wilka, jednak musiała porozmawiać z rodzicami. Chciała spełnić swoje marzenie i się wyprowadzić. Daleko stąd.

Jej marzenie się spełniło. Wspominałam kiedyś, że jej babcia ma indiańskie korzenie? Jej córka, czyli matka Rimy, jak najszybciej wyjechała z tego miasteczka, gdyż nie chciała zapuścić tu korzeni. Rodzice Ri postanowili, że ich córka zamieszka z nią. Wykupili również rezerwat Wolfes, by dziewczyna, której trzeba było przyznać, trochę ich przerażała, miała swój zakątek. Aby zataić powód, dla którego go wykupili, postanowili skontaktować się z gminą miasteczka, by wykorzystać owy rezerwat jako turystyczna atrakcja. Oczywiście władze miasteczka, nie mogły przegapić takiej okazji, więc zgodzili się na taką ofertę. Niedługo po tym, powstała nawet stadnina i domki letniskowe, w których turyści mogli spędzać wakacje, zaś Rima w końcu miała swój wymarzony dom obok lasu, z kochającą ją i wyrozumiałą babką, Indianką, która opowiedziała jej tutejsze legendy, a że w każdej jest ziarnko prawdy, uważała ją za jedną z nich.

Jako indianka...


* cytat z książki " Piękne Istoty"

                                                                  ~♦~

Witam wszystkich ;3

~Rima Dream

[zastrzegam sobie prawa autorskie kp oraz możliwość ewentualnych zmian]
Szablon wykonany przez Jill